Długo zajęło mi przekonywanie ojca, ale w końcu się
zgodził. Wszystko było już prawie gotowe. Monic przez ostatnie kilka dni niemal
zaprzyjaźniła się z Alvaro. Zaprosiła go nawet na swoją imprezę urodzinową.
Zaczęłam się zastanawiać, jak on dogada się z najważniejszym gościem tych
urodzin.
- Carmelku, ale na pewno nie obrazisz się jak zaproszę
Alvaro ? - spytała.
- Oszalałaś - zaśmiałam się - To twoje party, możesz
zapraszać kogo tylko zapragniesz -dokończyłam nie do końca przekonana, jak to
wszystko wypadnie. Miałam tylko nadzieje, że nie zakończy się to tragicznie.
- Myślisz, że przyjdzie ? - przejmowała się, może
zanadto.
- Zadzwoń do niego i się przekonaj.
- Jesteś pewna, że powinnam ?
- Oj no nie wygłupiaj się tylko dzwoń
Pomogłam jej wykręcić numer i odsunęłam się na bok, żeby
jej nie przeszkadzać. Usiadłam przed telewizorem i włączyłam kanał sportowy. Na
Canal + Gol leciała właśnie powtórka meczu Real Madryt kontra Athletic Bilbao.
W telewizji nie było nic ciekawszego, więc postanowiłam zobaczyć jak przeciwnik sobie poradził.
Na boisko właśnie wchodziły dumne jedenastki, wszyscy z wysoko
podniesionymi głowami. Podczas śpiewania hymnów, kamerzysta zbyt długo
zatrzymał się na jednym z zawodników. Poniekąd ze wstydem musiałam przyznać, że
bardzo dobrze wiedziałam jak nazywa się ten piłkarz. Siedziałam wpatrzona w
niego jak w obrazek.
- Carmelita, co ty robisz ? - przyjaciółka stała
zaskoczona, spoglądając to na mnie to na telewizor.
- E... Nie ja nic - mówiłam jak przyłapana na gorącym
uczynku i szybko przełączyłam kanał.
- Czyżbyś nagle zaczęła kibicować Bilbao, a może co
gorsza Realowi ? - śmiejąc się skoczyła na kanapę obok mnie.
- Patrzyłam na Kike Sola, widziałaś go ?!
***
- Co ja mam na siebie założyć ? - Monic jak szalona
biegała, na godzinę przed wyjściem, po całym pokoju przymierzając już 5
sukienkę z kolei. Nie miałam już siły co chwile mówić jej, że wygląda
oszałamiająco. Na szczęście miała jeszcze do wyboru tylko dwie sukienki.
Ja na szczęście nie miałam takiego problemu, ponieważ
sukienkę kupiłam specjalnie na tą okazję. Gdy tylko ją zobaczyłam, wiedziałam,
że muszę ją mieć ! Jedyne z czym miałam problem to torebka i biżuteria.
Chociaż, mi to zajęło niecałe 15 minut, a hiszpance 6 razy dłużej. Na szczęście
w końcu zdecydowała się na cudowną białą sukienkę. Najśmieszniejsze w tym
wszystkim było to, że przymierzała ją jako pierwszą.
-Dziewczyny, taksówka już przyjechała ! Czas się zbierać
!
Przez to całe zamieszanie nie zwróciłyśmy nawet uwagi na
godzinę i ledwo wyrobiłyśmy się z przygotowaniami. Na szczęście to całe
przedsięwzięcie nie mogłoby zacząć się bez
jubilatki.
***
- Wszystkiego najlepszego ! - krzyknęli goście, gdy tylko
weszłyśmy na salę. Szybko odsunęłam się na bok, by nie tarasować im drogi i by w spokoju mogli złożyć jej życzenia. Nadchodził moment, pojawienia się
specjalnego gościa. Trzymałam kciuki, żeby wszystko wypaliło, lecz niczego nie
mogłam być pewna.
- Te, Cule ! - usłyszałam, bo do Monic właśnie podszedł
Alvaro. On również był dzisiejszą atrakcją wieczoru.
- Co ja mam ci życzyć - zamyślił się na chwilę - Wróć na
dobrą stronę mocy, Real jest lepszy. No ale o czym to ja chciałem ... ? O, wiem
! Spełnienia marzeń, zdrowia, bla bla bla i najlepszego faceta na świecie.
Puścił jej zalotnie oczko, co nie uszło mojej uwadze. Monic
jedynie zarumieniła się odrobinę i dziękując ucałowała go w oba policzki.
- Dobra, dobra. Pora na mój prezent ! - wyciągnęłam
przyjaciółkę z tłumu jej znajomych i wskazałam na ustawione na samym środku krzesło. Posłusznie usiadła i pozwoliła zawiązać sobie oczy.
- Wprowadźcie go - krzyknęłam do taty.
________________________________________________
Rozdział dedykuję Merche ! *.* Kochaaana jesteś, zresztą ty już wiesz :D
Witam wszystkich nowych czytelników :*
Kochana ale króciutki ci wyszedł ;]
OdpowiedzUsuńCzyżby tutaj zaczęło coś iskrzyć w miłości do Realu? xD
Alvaro jak to Alvaro słodki i tyle a ten prezent ciekawe co to jest?
Czekam i buziaki :*
No no, w okropnym momencie to zakończyłaś! :p a ja już wiem jaka to niespodzianka :d czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJeeejku dla mnie *__*
OdpowiedzUsuńNormalnie się wzruszyłam... :))
Ale to nie oznacza, że Ci się nie dostanie za przerwanie rozdziału w takim momencie!!! Dobra wybacza za dedykejszyn xd
Ale za to masz szybko pisać następny rozdział!! :PP
A Alvaro już by chciał sb uformować Madridistkę... Ehhh :/
Ale no cóż xd
Trochę krótki ten rozdział i strasznie szybko toczy się akcja. Nim się obejrzałam była już impreza urodzinowa Monic, ale mam nadzieję, że kolejny rozdział jakoś rozciągniesz i opiszesz więcej akcji, wprowadzisz więcej dialogów itp.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie obrazisz, ale moja natura jest taka, że penetruję błędy. Może nie literówki, bo te zdarzają się każdemu, ale... W dwóch zdaniach koło siebie pojawia się "na szczęście". Gramatycznie nie powinno być takiego powtórzenia. I "Hiszpanka" pojawiła się z małej litery, co wiadome bierze się jako ortograf.
To tyle, czekam na kolejny :)