wtorek, 3 września 2013

10. Czasem nie trzeba być wielkim piłkarzem...

Przez całą drogę zastanawiałam się co takiego stało się mojej kochanej Monic. Słychać było, że płacze, więc nie zapowiadało się zbyt wesoło. Bałam się, że to coś poważnego. Chwile po telefonie od Monic zadzwonił również Alvaro. Tyle że zadzwonił nie do mnie, a do Ramosa. To jego potrzebował. Wtedy zrozumieliśmy, że mogli się pokłócić. Tylko o co ? Wilczek położył swoją dłoń na moim kolanie i próbował mnie pocieszyć. Widział jak bardzo przejęłam się tym telefonem od przyjaciółki.
- Przykro mi, że nie mogliśmy dokończyć tego romantycznego wieczoru - powiedział parkując pod domem blondynki.
- To nie nasza wina - rzuciłam krótko, chciałam już do niej biec i wszystkiego się dowiedzieć.
- Spotkamy się jeszcze ? - ujął moja twarz w dłonie i spojrzał mi prosto w oczy. Próbował mnie zaczarować swoimi brązowymi tęczówkami, ale się nie dałam. Spławiłam go.
- Nie wiem, Ramos ja cię przepraszam ale muszę jej pomóc. Żegnaj - uśmiechnęłam się ponuro i pognałam do mieszkania. Teraz nie obchodziły mnie moje uczucia, czy uczucia Madridisty. To wszystko nie miało znaczenia, ponieważ przyjaciółka była w potrzebie.
Zapukałam nieśmiało do jej pokoju, a po chwili usłyszałam ciche "wejść". W środku zastałam blondynkę w opłakanym stanie. Leżała skulona na łóżku. Makijaż miała rozmazany na całej twarzy. Podbiegłam do niej i przytuliłam ją z całej siły. Położyła głowę na moich nogach i cicho szlochała. Odgarniałam włosy z jej twarzy oraz starałam się ją uspokoić. Gdy tylko ucichła, postanowiłam się czegoś dowiedzieć.
- Alvaro ? - spytałam krótko.
- Yhym.
- Dlaczego ? - nie odpowiedziała tylko podała mi swój telefon. Na ekranie ciągle widniał jeden sms. Na początku nie rozumiałam o co chodzi, ale wszystko się zmieniło gdy tylko go przeczytałam.

"Wszystko przemyślałem. Moglibyśmy się jeszcze kiedyś spotkać ? Proszę, zgódź się. VV "

Jeśli Alvaro go przeczytał, to musiał się nieźle wkurzyć. Tak w ogóle to skąd Valdes miał jej numer ? Przecież mu go nie podawałam. Chyba, że sama to zrobiła. Jeśli tak, to powinna wypić piwo, które sobie naważyła.
- I co teraz ?
- Carmen, ja muszę z nim porozmawiać i wszystko mu wytłumaczyć. Ja go kocham ! - i rozpłakała się jeszcze bardziej.

***

Tydzień później nic się nie zmieniło. Nasza kochana parka nadal była skłócona. Nie chcieli ani razu się ze sobą spotkać. To znaczy on nie chciał. Znał swoją wersję i nie chciał wysłuchać żadnej innej. Oboje z Sergiuszem próbowaliśmy go namówić, ale to nic nie dało. Zostało nam tylko czekać. Tylko ile ? Monic wypłakiwała sobie oczy w poduszkę, a on hulał w najlepsze. Udawałam, że nic nie wiem, ale każdego wieczoru wychodził z Ronaldo i Di Marią. Od czasu do czasu Sergio chodził z nimi, żeby go pilnować. Na szczęście nie robił nic złego. Pomiędzy mną obrońcom też nic się nie zmieniło. On próbował, ale ja nie chciałam.
Wszystko się zmieniło jednego pięknego wieczoru, kiedy to udało mi się wyciągnąć Monic do mnie na babski wieczór. Potrzebowała tego. Siedziałyśmy razem na łóżku i przeglądałyśmy portale plotkarskie. - To nudne i to, i to, i to - powtarzałam przewijając stronę.
- Carmelita ! Stój ! - krzyknęła i wyrwała mi laptopa z rąk. Wybrała pierwszy artykuł i zaczęła czytać.

Oczy dziewczyny natychmiast zaszły łzami. Znowu zaczęła płakać, a dopiero co miała uśmiech na ustach. Co ona takiego przeczytała ? Odwróciłam laptopa w moją stronę i zaczęłam czytać.

"Widziałyście dziewczynę Alvaro Moraty ?
Czasem nie trzeba być wielkim piłkarzem, by obracać się w towarzystwie „missek” i modelek. Coś na ten temat może Wam powiedzieć Alvaro Morata, zawodnik z rezerw Realu, który co prawda jeszcze nie wyrósł na pierwszoplanowego piłkarza „Królewskich”, ale za to ma spore wzięcie u przedstawicielek płci pięknej…
Wybranką Moraty stała się Carla Garcia Baber, jedna z najsłynniejszych hiszpańskich modelek, która w 2009 wygrała wybory Miss Las Palmas, a dwa lata później reprezentowała swój kraj na wyborach Miss World. W hiszpańskich mediach można jednak wyczytać, że daleko jej do stereotypowej dziewczyny piłkarza, bo w wolnych chwilach… studiuje medycynę."


- Oni musieli znać się już wcześniej. To nie możliwe, żeby w tydzień znalazł sobie nową dziewczynę - szlochała.
- Monic, ja Cię proszę. Zapomnij o nim. Nie jest tego wart. Jest moim kuzynem, więc mogę to powiedzieć. Alvaro jest skończonym idiotą ! - przytuliłam ją i starałam się ją pocieszyć, ale nie miałam już pomysłów jak to zrobić. - Może powinnaś zadzwonić do Valdesa i się z nim umówić.
- Dlaczego ? Carmelita ! Przecież dopiero co rozstałam się z Alvaro.
- Jemu to jakoś nie przeszkadzało. Pomyśl, tym to dopiero byś mu dopiekła.
- Hmm... - zaczęła się zastanawiać. Wytarła łzy z policzków i jakoś dziwnie rozpromieniała. - Czemu by nie.
Sekundę później wysyłała sms'a do Victora. Nie wnikałam już więcej w jej sprawy.
Chwyciłam swój telefon i wyszłam z pokoju. Musiałam chwilę posiedzieć sama i wszystko przemyśleć. Jak on mógł się tak wobec niej zachować ?! Nawet nie chciał z nią porozmawiać, tylko od razu rzucił się w ramiona innej. W ogóle mi to do niego nie pasowało. Pierwszy raz się tak zachował. Dobrze wiedział, że Monic jest moją najlepszą przyjaciółką i tak nagle nie zerwę z nią kontaktu, bo mu się ubzdurało tak beznadziejnie z nią zerwać.
Rozłożyłam się na kanapie i zastanawiałam się co powinnam zrobić. Nie trwało to długo, bo jak zwykle przeszkodził mi sygnał przychodzącej wiadomości.

Ramos: Kawa jutro po moim treningu (tzn. 2000) ? :)
Ja: Zgoda. Musimy porozmawiać.
Ramos: Coś się stało ?
Ja: Alvaro spaprał sprawę, ale to już pewnie wiesz.

Nawet nie wiem czy coś mi odpisał bo zasnęłam. Sama nawet nie wiedziałam kiedy. Śniło mi się pierwsze spotkanie z Sergio i jak to wszystko mogłoby się skończyć, gdyby nie ta cała afera. Siedzieliśmy na plaży i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Obrońca Realu zachowywał się bardzo szarmancko, był dżentelmenem i był bardzo romantyczny. Nigdy bym się nie spodziewała, że ktoś taki jak on może być właśnie taki.
- Carmelku ! Carmelku ! - obudził mnie wrzask na cały dom. Podniosłam głowę do góry i zauważyłam rozpromienioną Monic. Wyglądała dużo lepiej. Ciekawe co było przyczyną takiej nagłej zmiany nastroju.
- Tak ?
- O przepraszam. Nie chciałam Cię obudzić - powiedziała widząc moją zaspaną twarz.  
- Nie, nie. Spokojnie. No mów co się stało - uśmiechnęłam się i poklepałam miejsce obok mnie, zapraszając ją by usiadła obok mnie. Dziewczyna jednym skokiem wylądowała obok. Przytuliła mnie i cały czas powtarzała słowo 'dziękuję'.
- Za co ty mi tak dziękujesz ? - odwzajemniłam uścisk.
- Napisałam do Victora i ... umówiłam się z nim ! - z jej ust wydostał się pisk radości. Monic była tak szczęśliwa, że rzuciła się na mnie i wywróciłyśmy się razem z kanapą. Obie wybuchłyśmy nagłym  i nie opanowanym śmiechem.
- Dziewczyny, nic wam nie jest ?! - do pokoju wbiegł wystraszony Marcos. Spojrzałyśmy na niego i powtórnie zaczęłyśmy się śmiać jak głupie.
- Oh, co ja z wami mam - powiedział, machnął ręką i wrócił do siebie. Podniosłyśmy się z podłogi i poprawiłyśmy mebel. Duży pokój wrócił do normy i wyglądał jak wcześniej.
Leżąc w łóżku zaczęłyśmy rozmawiać na najbardziej oklepany temat wśród dziewczyn. Faceci. Monic dopytywała się mnie o każdy szczegół mojego spotkania z Wilczkiem. Opowiedziałam jej o plaży, o świecach, a ona w zamian powiedziała mi o wszystkim co zdarzyło się z Valdesem podczas jej urodzin. Przyznała mi się, że wymienili się numerami. Raz na jakiś czas ze sobą pisali, ale powiedział jej, że nic z tego nie będzie. Sama była zszokowana nagłą zmianą decyzji bramkarza. Czuła się fatalnie po zerwaniu, ale kto by się oparł brązowym oczom gracza Barcelony. 
Nawet nie zauważyłyśmy jak wybiła godzina 350. Zorientowałyśmy się dopiero, gdy ziewałyśmy co 5 sekund. Ucałowałam dziewczynę w policzek, życzyłam jej kolorowych snów i zabierając kołdrę wróciłam do salonu z nadzieją, że słodki sen powróci. 


______________________________________________
Średni ten rozdział, ale musiałam w końcu zakończyć wątek Alvaro i Monic, by móc wrócić do wątku Sergiusza i Carmelity :D Pewnie nie możecie się doczekać, nie ? Ale dobre żarty opowiadam xD Trzymajcie się kochani ;* 

5 komentarzy:

  1. Ale z Alvaro dupek -.- Po jednym smsie już zostawia Monic i od razu ma inną. Po pół roku związku. Nice..
    Co do Carmel i Ramosa to kibicuje im i mam nadzieje, że będą razem *.*
    I może VV się pojawi ;o <3
    Pisz, pisz! Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. masakra, nie spodziewałam się tzn spodziewałam w końcu wielu jest takich mężczyzn.... ale mam nadzieje, że po spotkaniu z Valdesem będzie wszystko dobrze a co do Sergio i Carmel to tz trzymam kciuki za ich miłość :) czekam na nexta / Paula

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za dupek, wielki ujek! Jak mógł tak postąpić?! Zero wyjaśnień i od razu ma kogoś innego, świetnie normalnie. Bym go zabiła gołymi rękoma! Ale teraz niech Monic pocieszy się w ramionach Victorka :D
    Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie po facetach można się spodziewać wszystkiego. Nawet i tego, że zrobią coś durnego jak i teraz Alvaro, chociaż to jest oczywiście niewybaczalne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy w życiu bym się tego po Alvaro nie spodziewała o.O no jak on mógł no?! Mam nadzieję, że Monic się przynajmniej z VV ida a Carmel z Wilczkiem *_* Awww :D

    OdpowiedzUsuń