Lotu samolotem nigdy nie zapomnę. To była najgorsza
podróż w moim życiu. Nie przespałam ani
minuty (w przeciwieństwie do Wilczka, który miał umilać
mi czas). Nie potrafiłam się przełamać, wiedząc, że jestem ponad chmurami.
Nawet nie chciałam spojrzeć, przez te małe głupie okienko.
Wilczek obudził się na 20 minut przed lądowaniem. Był
wypoczęty i radosny.
- Dzień dobry słoneczko - powiedział szczerząc swoje
śnieżnobiałe kły.
- Czy ja wiem, czy taki dobry. Chce już stąd wyjść - no i
zaczęło się.. Lądowanie.
- Aż tak źle ?
- Daj spokój. Ty sobie smacznie spałeś, a ja dostawałam
tu do głowy - złapałam jego rękę i przez przypadek wbiłam mu paznokcie w dłoń.
- Wynagrodzę Ci tą podróż w hotelu - tymi słowami
skończyliśmy naszą "interesującą" konwersację .
***
Akurat wyszłam z łazienki, kiedy na środku pokoju
zauważyłam nagie pośladki i umięśnione plecy piłkarza. Wyglądał nieziemsko !
Już chciałam do niego podejść i dotknąć tego tyłeczka, ale się odwrócił. Tego
nie przewidziałam. Stojąc z nim prawie twarzą w twarz, poprawiłam swój ręcznik
i odrobinę się zarumieniłam. Ta cała sytuacja tak na mnie zadziałała. Dziwić
się ? Stoi przede mną nagi grecki bóg, to chyba zrozumiałe. Dotykając mojego
ciała "nieumyślnie" ściągnął mi ręcznik. Stał i przyglądał się mojemu
nie do końca doskonałemu ciału. Mimo wszystko w jego oczach pojawiły się
iskierki podniecenia. Zresztą nie tylko po oczach dało się do zauważyć.
- Pocałuj mnie - powiedziałam. On tylko na to czekał.
Zaczął mnie całować. Na początku robił, to bardzo delikatnie i powoli, lecz po
chwili stały się one zmysłowe, namiętne, podniecające i on sam zrobił się
bardziej zachłanny. Podrzucił mnie, owinęłam go w pasie nogami i w tym samym
momencie we mnie wszedł.
- Ahhh ! - jęknęłam i obudziłam się, automatycznie się
prostując.
- Co ci się śniło ? - zaśmiał się, stojąc w nogach łóżka,
owinięty jedynie ręcznikiem w pasie. Przygryzłam wargę na samą myśl, że jest
tak idealnie jak w moim śnie. Byłam na niego napalona. Co on takiego w sobie ma
?! Dlaczego z sekundy na sekundę coraz bardziej go pragnę. Kilka tygodni temu
nie pomyślałam bym, że będę o nim śnić, a co dopiero mieszkać z nim we wspólnym
pokoju hotelowym w Nowym Jorku.
- Nic takiego - speszyłam się i zakryłam kołdrą po same
uszy. Nadal nie potrafiłam wyrównać oddechu.
- No mów, szybko - złapał kołdrę i jednym ruchem ściągnął
ja ze mnie. Przez cienki materiał stanika widać było moje sterczące sutki,
które próbowałam zakryć, lecz on chyba zdążył to zauważyć. Podszedł do mnie i
usiadł na skraju łóżka.
- Co ci się śniło ? - powtórzył pytanie.
- Nie powiem Ci. Będziesz się śmiał.
- Nie zamierzam się śmiać. Przyrzekam - musiałam się
chwilę zastanowić jak mu to powiedzieć. Odważyłam się, ale wiedziałam, że nie
mogę mu opowiedzieć wszystkiego ze szczegółami.
- Ty mi się śniłeś - bąknęłam, prawie niedosłyszalnie,
lecz on usłyszał. Jego kąciki ust delikatnie się uniosły, ale chwilę później
już siedział poważny.
- I to przeze mnie ?- powiedział i kciukiem przejechał po
sutku, który od razu zareagował na jego dotyk. Skinęłam delikatnie głową,
próbując powstrzymać emocje, ale on nie przestawał. Przymknęłam oczy, a on
odebrał to jako zgodę na dalsze ruchy. Palcem wskazującym powoli przejeżdżał po
moim udzie, a gdy już miał mnie dotknąć TAM nagle cofnął palec. Przyciskał mnie
biodrami i czułam jak robi się twardy i gotowy. Jego dłonie błądziły po moim
ciele,
włożył rękę pod koszulkę, która szybko znalazła się na podłodze. Westchnęłam z rozkoszy kiedy w końcu dotknął mnie w najczulszym miejscu. Robił ze mną co tylko chciał, a ja nie zgłaszałam żadnych sprzeciwów.
włożył rękę pod koszulkę, która szybko znalazła się na podłodze. Westchnęłam z rozkoszy kiedy w końcu dotknął mnie w najczulszym miejscu. Robił ze mną co tylko chciał, a ja nie zgłaszałam żadnych sprzeciwów.
Gdy we mnie wszedł jęknęłam i wbiłam mu paznokcie w jego
umięśnione plecy. Robiliśmy to tak jak w moim śnie. Trzymał mnie na rękach i
delikatnie mną poruszał. Seks z nim był dla mnie zakazanym owocem, który
smakował wyśmienicie. Obiecałam sobie, że to nie jest pierwszy i nie ostatni
raz.
***
Przez dwa tygodnie bawiliśmy się znakomicie. Czułam, że
żyję ! Nie dość, że zwiedziliśmy chyba cały Nowy Jork, to uprawialiśmy seks w
całym wynajętym przez Ramosa domu. Kuchnia, sypialnia, podłoga w salonie, w
łazience, a nawet na balkonie. To ostatnie było odrobinę hardcorowe, ale kto by
nas zauważył na 20 piętrze ? Po seksie na balkonie, przykryliśmy się kocem i
przyglądaliśmy się gwiazdą. To było romantyczne ! Nawet nie wiedziałam, że
Ramos może być takim romantykiem.
Z niczego bardziej się nie cieszyłam, tak jak z powrotu
do domu i do mojej Monic. Ona w ogóle się do mnie nie odzywała. Jakby zapadła się pod ziemię. Alvaro również.
Nie mieliśmy z nikim kontaktu. Może nie chcieli nam przeszkadzać, ale skoro już
do nich dzwonimy, to mogli by odebrać, nie ?!
Wilczek odwiózł mnie do domu i zaprosiłam go do siebie na
noc. Nie mogłabym się przestawić by znowu spać sama w moim wielkim łóżku. Na
szczęście miał jeszcze kilka dni wolnego, więc bezproblemowo się zgodził.
Wnieśliśmy bagaże do domu i od razu wskoczyliśmy pod prysznic.
Pomimo zmęczenia, nie daliśmy sobie spokoju. Tym razem ja
zainicjowałam cokolwiek. Zaczęłam dotykać jego nagi tors i zakazałam mu mnie
dotykać, a nawet ruszać. Miał stać i tylko patrzeć. Przybliżyłam się do niego i
zaczęłam całować jego uszy, szyję oraz schodzić coraz niżej i niżej. Zatrzymałam
się na jego podbrzuszu i ręką dotknęłam jego przyrodzenia. Głośno wciągnął
powietrze. Chciał mnie dotknąć, ale gdy tylko to robił - przestawałam. Nie
potrzebował długiej gry wstępnej, co pieściło moje ego. Chociaż mimo wszystko
wolałam, żeby pieścił coś innego.
Spragnieni naszych ciał wyszliśmy spod prysznica i
wzajemnie wycierając nasze nagie ciała dokończyliśmy to co zaczęliśmy.
Zmęczeni, ale i szczęśliwy opadliśmy na łóżko. Zasnęłam w
jego objęciach. Chciałam tak trwać wiecznie. Oficjalnie mogłam powiedzieć : KOCHAM
SERGIO RAMOSA ! Miałam nadzieję, że on czuje to samo. Co ja bym teraz bez niego
zrobiła ?!
Ulala, ale sie gorąco zrobiło :DD mrau normalnie ;p *..* Teraz tylko czekać na wyznania miłości i związek idealny ;) mam nadzieje, że u Monic wszystko w porządku.. Pisz dalej!
OdpowiedzUsuńTakie życie to każdy by chciał ahhh rozmarzyłam się tworzą idealną parę czekamy na dzieciaczki teraz tylko :) / Paula
OdpowiedzUsuńOh i Ah *-* Ostry rozdział, ale fajny :DDD Czekam cierpliwie na kolejny! ;*
OdpowiedzUsuńNo. no :D Zgadzam się z komentarzem wyżej. Czekamy na małe Ramosiątka *.*
OdpowiedzUsuńCiekawe co tam u Monic... Czyżby były też małe Alvarątka hahaha XDD OMG <3
Czekam na nowyyy rooozdział XDDD
Twoje zamówienie właśnie pojawiło się na FS :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba ♥
Pozdrawiam :)
no cóż ja mogę napisać to jest jedno wielkie WOW...
OdpowiedzUsuńWraca stare, zboczone JA...xD
No cóż muszę się z tym uporać i dostaniesz kopa w tyłek za tą wiadomość na tt
Buziaki :*
I kto tu jest zboczony?! Tyyy! :D Wszędzie sex :D Ale ten Ramos i Carmelita są niewyżyci,jej. :D Czytając o tym jej śnie przypomniał mi się mój sen fajny...xD Ale nieważne. :D
OdpowiedzUsuńWrócili,więc teraz będą rzadziej się spotykać,ajć. Ale oby ta namiętność i u Ramosa przerodziła się w miłość! :D
Piiiisz <3